W ten czwartek sen jest wepchnięty jakby z deszczem spadł i roztrzaskał się o ziemię, bezlitośnie. Ale śpij, przecież od tego jestem.
W ten czwartek sen jest wepchnięty jakby z deszczem spadł i roztrzaskał się o ziemię, bezlitośnie. Ale śpij, przecież od tego jestem.
-Tato patrz… Śnieżka! -Kto…? -No Śnieżka… !!! I dopiero po chwili to dziecko z tatą zauważają mnie z aparatem gdzieś w oddali. I chyba swoją obecnością psuje całą bajkową chwilę, która urodziła się w umyśle tego dziecka. Bo to tylko…
To tylko melodramat. Ściśnięcie osierdzia tych wszystkich narządów, których ludziom brakuje, a jeśli akurat nie to oblazłych mrówką, muchą czy innym robactwem które na co dzień przecież i tak nazywamy uczuciami. Słowa uczepione gdzieś pomiędzy, zawsze. Chociaż i tak nie…
Paniczne strachy przed wieczorami, puste pokoje pełne żółtych słoneczników, różowe ubrania i bezbarwna zasłona okalająca półotwarte okno… Więc wchodzę na piętro, w ogromnych oknach z idealnie nierównymi szybkami poukładanymi w szachownicę półprzezroczystości powiewają malownicze pajęczyny białych zasłon, w kwadracie podłogi…
A nad filiżanką z gazety rozkrajasz uśmiechy ułożone z ciemności. Jak francuska prostytutka z cienką linią warg na dłoni i pejzażem spojrzeniem ułożonych w męskość słów. Ulica jest pełna przypadkowych herbat i nieśmiałych zarysów milczenia. I deszczu. I faktur twarzy…
Zawsze jest jakieś lustro. Brudne, pęknięte albo pokryte bliżej nieokreślonymi zaschniętymi substancjami. I zawsze jest jakiś człowiek. Ułożony stertą brudnych ubrań w zapomnianym kącie, kupką papierosowych niedopałków czy zapachem gówna. Ale bywa też obecny fizycznie, uśmiechnięty i wzruszający ramionami nad…
Na granicy dwóch miast dominującym kolorem jest kolor czerwony. Trochę jak w całym kraju w ostatnich latach. Mój nieulubiony.
A gdybyśmy mieli dzisiaj w kości pograć? Moja kość biodrowa przy Twojej kości? Żuchwa ułożona cienką warstwą w zagłębieniu mostka? Lepkie obojczyki, paliczki pokrzyżowane, łopatki rozciągnięte pod skórą…
To jest też niedokończona historia. Tej niedokończonej rzeki. W niedokończonym świecie.