Ha!
Mam bąbelki na plecach, takie różowiutkie i kurewsko bolące. Czuję, że jak się ruszam to gniotą mi się plecy sposobem wrzuconej do szafy bylejak koszuli na specjalne okazje. Mam nadzieję, że etap złażenia skóry plecowej nastąpi jak najszybciej, ponieważ przeleżenie całej nocy na brzuchu nie należy do przyjemności – tak myślę.
Generalnie siedmiogodzinne gnicie na czarnobiałym kocu, w pełnym słońcu przy mojej jasnej karnacji nie było najlepszym pomysłem – ale co zrobić, dobrze mi się leżało po prostu więc wszystko mam na własne życzenie. Cierpimy zatem. Ja i moja skóra.