Wódka jest kulturalna nawet przed szóstą nad ranem, gdy z balkonu nad uspokaja nas „przesympatyczny” sąsiąd Katarzyny.
Wtedy płynę, płynę…
Po powrocie natycha mnie na porządki w kuchennych szafkach. Więkoszość herbat jakie posiadam muszę wyrzucić, w wymienionych mieszkały już jakieś bliżej niezidentyfikowane stworzenia.