Okno

Układam się rzędem koślawych liter w chaos, naoczni świadkowie milczą, czasami trudno mi w to uwierzyć.

Sylwia K. została zamordowana.
Nie znałem jej dobrze, jedno spotkanie, wymiana adresów stron www i wpatrywanie się w jej drobne kroczki ku wielkiej karierze nie czynią ze mnie przyjaciela, ba, nawet słabego znajomego. Ale po przyjęciu tej wiadomości musiałem wstać, przejść się kilka razy po pokoju i wziąść kilka głębszych oddechów. Miała dwadzieścia dwa lata, dużo planów i talent. I szeroki uśmiech, którym zarażała dookoła.
Łączę się w bólu z rodziną.