I wszystko mi pachnie na zasadzie bezzasadności.Szarości…
Teatralny Proces, tysiące kubeczków kawy i piątkowy pociąg bezprzedziałowy.
Mimowolne poszukiwania przypadkowości w ludziach, zmarszczek na twarzy i ciasnych kadrów ułożonych w czerwone cegły, poniszczone deski i inne. Ślamazarność poranków, romantyczne filmy i pudełko lodów na śniadanie. Muzyka. Popołudniowe spacery nad skute w lód morze i historia wielkich oczu.
Torby pełne kwiatów i przestrzenie, palce uwieszone na tylnich kieszeniach – kiedy świeci słońce w powietrzu czuć wiosnę. Parapetowe koty i różne inne.