Czarne chmury nad miastem, wiatr między gałęziami i podkołdrowe uśmiechy. I niech mnie biorą w nocy zamglone apopleksje, rozluźniające się samoistnie kąty szarych pokojów układające się pod kołdrą w złowrogo piętrzące się, nieme twarze. /Złożenie następuje : samo, sobie i…