Jakby gdzieś zupełnie na zapleczu życia, siedzi człowiek. Siedzi upieprzony ciszą, ciszą upieprzoną milczeniem, milczeniem rozkładającym nogi. Siedzi i mu się wydaje. Wydaje Mu się wszystko – czarne kruki jutra wyplątują się z włosów powoli, boleśnie. Oddech. Potem ręce też…