Fotograf Jan Saudek – obecny w moim życiu odkąd po raz pierwszy zapałałem miłością czysto fotograficzną do wszystkiego co można zmieścić w kadrze. I tak sobie mieściłem przez ostatnie kilka lat, podświadomie gdzieś chłonąc z twórczości Saudka garściami – absolutnie ubóstwiam fantasmagoryczne akty autorstwa tego człowieka i mógłbym oglądać je godzinami. I chłonę do dziś, […]
Dzień ostatni. Gdzie poszukiwania Saudka osiągają stan podgorączkowy i mocno histeryczny :) Ale najpierw zgrabnie pominę proces śniadaniowy, pakowanie i inne prozaiczne czynności – zatem jesteśmy w okolicach południa. Bagaże zostawione na dworcu Florenc i mamy mały plan, żeby wypić jak najwięcej kubków grzanego wina na Starym Mieście przed wyjazdem – kobiecina, która wyżej wymienione […]
No i od czego zacząć dzień trzeci? To dosyć oczywiste, że od śniadania bo i tak właśnie było – jednakże pragnę wskoczyć czasowo w okolice popołudnia tego dnia, przedstawić po raz kolejny Saudka, a dopiero potem wrócić od zwiedzania, które miało miejsce tuż po śniadaniu właśnie. Otóż… Po wejściu do jakiegoś podziemnego przejścia wszystko dzieje […]
Dzień drugi. Po obfitym śniadaniu w hotelowym bufecie wita nas naprawdę fantastyczna pogoda. Mamy ambitny plan poszukiwań słynnego muru Lennona – a według naszego przewodnika i mapy (na której mur oznaczony jest zieloną siódemką) znajduje się dosłownie parę chwil dreptania od naszego hotelu, na dzielnicy Žižkov. I nikomu w tej chwili nie wydaje się dziwne, […]
Po wdrapaniu się po sześciu tysiącach dziewięćset dwudziestu trzech tysiącach miliardach schodów docieramy na plac zamkowy. … z widokiem, jeśli się nie mylę, na dachy Małej Strany. Krótka przerwa na papierosa. Wciśnięci w jakiś kąt puszczamy dym nosem i w milczeniu podziwiamy to, co wydarzyło się na zdjęciu poniżej. Podziwiamy nie rozumiejąc, oczywiście ;) Absolutnie […]
No to Praga – trochę przereklamowana, naszpikowana bydlęctwem turystycznym i pokątnie brudna. Ale wciąż tak pięknie fotogeniczna jak wszyscy wspominali. Gdyby nie przepinanie wagonów na bocznicy w Bohuminie podróż ciągnęłaby się godzinę krócej – choć i tak oczekiwanie na dalszą jazdę umilał konduktor wpadający do przedziału z zapytaniem „Všechno v pořádku?”. I chyba nawet nie […]
Dziwne sny. Pustki, szufelka do węgla, brudne okna i rozsypany cukier. Jesteśmy na Śląsku. Przy żółtej filiżance pełnej gorzkiej herbaty siedzi Czyjaś Matka. Czyjaś Matka Siedzi pochylona przy wielkim stole i przyszywając dłonie swojej martwej córce nuci piosenki o miłości. Ma na sobie niebieski fartuch w kwiaty, kieszenie pełne czekoladowych cukierków i srebrną łyżeczkę. Uśmiecha […]
Jakiś kosmos zupełny ! Moje mieszkanie zamieniło się ostatnio w plan zdjęciowy. Kilkanaście reklamówek ze zdobytym „produktem martwonaturalnym” (czyt. warzywa, owoce i inne zgniłe płody ziemi) wala się po kątach, odpływ w wannie mam zapchany rzeżuchą, na parapecie w kuchni leżą kurze łapki i świńskie kopyta i ryba w lodówce czeka na swoją kolej. Chyba […]