Scena jest prosta. Weekend majówkowy, czwarta zero zero, półmrok. Stoję, chowając ręce w kieszeniach krótkich spodenek założonych na sportowe leginsy (zwane dalej przez mniej rozgarniętych przedstawicieli płci męskiej pedalskimi). Jest chłodno. Odbijam się w szybie pobliskiego, najtańszego z najtańszych podobno,…