Wszystko jest tak naprawdę tylko w naszej Wyobraźni.
I nie ma nic po za naszą satysfakcją, łudzę się całym tym słodkim obrazem przyszłości.
Więc wchodzę na piętro, w ogromnych oknach z idealnie nierównymi szybkami poukładanymi w szachownicę półprzezroczystości powiewają malownicze pajęczyny białych zasłon, w kwadracie podłogi wszelkie zakamarki ukrywają fragmentu zapachów z poprzednich wieczorów pełnych białego wina, sierści kota i uśmiechów pełzających od lini obojczyka w górę.
Dzień przesypiam ułożony lewą stroną do okna.