Kurwię się majestatycznie, błądząc spojrzeniem w okolicach trzeciej szyby niebieskiego autobusu.
Zagrzmiało burzowo, krzywo uśmiechnięty czas, wyrzuty sumienia, zastanowienia, włosy przepełnione zapachem dymu, popołudniowo ciche mieszkanie.
/Widzę białe gałęzie drzewa kładące się na krzywą połać dachu.