Opuszczony Klub Garnizonowy…?
I znowu miejsce opuszczone…?
I znowu Hel…?
Przy okazji ostatniej wizyty w tym mieście na półwyspie, gdzie udało się odwiedzić opuszczony kinoteatr, sposobem dosyć bezczelnym wlazłem też do klubu garnizonowego, w którm pracowała kiedyś moja przeserdeczna koleżanka. W czasach gdy zdarzyło mi się ową koleżankę odwiedzać w pracy – żadne z nas nawet przez chwilę nie myślało o tym, że owy klub będzie kiedyś miejscem opuszczonym i, że dzierżąc dzielnie swój aparat bede błądził po pustych korytarzach i uskuteczniał fotografię rodzaju dokumentalnego…