Jestem fotograficznym pracoholikiem i nie ma dnia, żebym nie miał jakichś zdjęć, które czekają na zacny proces postprodukcji. Z zaległości wychodzę ostatnio dużo wolniej niż zazwyczaj, czasu mam trochę mniej, obowiązków dużo więcej niż kiedyś, ale szczerze mówiąc – nie narzekam. Kawałek czerwcowego urlopu spędzam w Zakopanem, pracując nad plenerem ślubnym Antoniny i Patryka, w między czasie poddając się dużemu urokowi polskich gór. Co prawda przez dwa dni pobytu udaje mi się zobaczyć tylko Morskie Oko, Czarny Staw i radośnie wdrapać na Nosal, ale i tak widoki są bardzo satysfakcjonujące.