W aktach historycznych po raz pierwszy wymieniono miejscowość w 1348 roku pod nazwą Grosse Lűblow.
W 1437 roku mieścił się tutaj majątek kaszubski.
Od 1568 roku do połowy XIX wieku wieś stanowiła lenno rodu Mach, a po wojnie całość przejął skarb państwa.
Dziś.
Aurelia kroiła pomarańczę bólu – a potem umarła na miłość.
Na parterze, linię pleców opierając o ciepły piec, zarumieniona Aurelia w kwadracie swoich dłoni list trzymała.
Parująca, jaśminowa herbata. Mruczący kot. Mała cisza. Wiatr.
Okna wiecznie były pozamykane, drzwi za duże, a słowa za brzydkie.
Ruszamy w niepełnym składzie z Wejherowa.
Każdy z prywatnie-osobistą latarką. Z kofeiną w plastikowej butelce.
Z naładowanymi akumulatorami w aparatch i nadzieją, że cała wyprawa naładuje też te akumulatory mentalne, aby idący nowy tydzień przetrwać.
W Lublewie, za sprawą mojej nieumiejętności czytania mapy, jesteśmy modnie spóźnieni, ale uśmiechnięci ;)
No i się zaczyna.
Okienko piwniczne w profesjonalny sposób przykryte jest kawałkiem materaca nieznanego pochodzenia. Podobnego pochodzenia jest rama okienna, kamień i żelazny pręt wbity w ziemię – które wylądowały w takim miejscu, abyśmy godnie i zachwoując zasady sawłarwiwru mogli wczołgać się do środka. Czołgaliśmy się jakby od niechcenia trochę, jakby przypadkiem – żeby czasem nikt nas nie zauważył i nie pomyślał sobie, że tak bardzo nam zależy na wejściu do środka.
Możnaby rzec, że tak naprawdę to cała nasza czwórka wpadła tym, źle zabezpieczonym okienkiem, do tej ciemnej piwnicy ;)
Po wpadnięciu okazało się, że w środku rewelacja !!!
Zazwyczaj, kończąc zdjęcia w tego typu przybytkach „almodóvarowskich orgazmów ocznych”, odczuwałem niedosyt. A tu proszę, aż mi się wylewało …
I cóż tu więcej mówić … ?
http://www.piotrowskii.com/wp-content/uploads/2012/03/piotrowskii.com-Dworek-w-Lublewie-84.jpg
mów mi tak jeszcze.
Kiedy zostały zrobione te zdjęcia?
Parę lat temu mieszkali tam jeszcze ludzie… A teraz widzę, że wewnątrz to kompletna ruina. Obecny właściciel chyba nie za bardzo spieszy się z remontem… Jeszcze jedna zima, brak ogrzewania i nie będzie szans na jakiekolwiek odrestaurowanie tego pałacu. Szkoda!
W ostatni weekend.
Przykre, że tak stoi i niszczeje – ma potencjał.
Pozdro!
zdjęcia super Ci wyszły co prawda czegoś mi w nich brakuję ale i tak są super
I nie wyjechaliśmy z kofeiną w plastikowej butelce tylko z colą proszę kolegi no chyba że w kieszeni miałeś ukrytą kofeinę któż to tam wie
Ekhm … Michu, cola zawiera właśnie kofeinę …
ładne miejsce Panie Zbigniewie, takie w Twoim stylu ;)
Dokładnie w moim stylu, dokładnie … ;)
a nie wiesz co ten kupujący ma zamiar z tym miejscem zrobić?zresztą cokolwiek by nie zrobił dobrze że nie popadnie w ruinę jak to często bywa.
szkoda że takim miejscem się mało kto interesuje i tylko niszczeje.No chyba że ma ktoś coś zamiar zrobić z tym pałacykiem.Kurcze strzelisz pare fot a mi wyobraznia pracuje idz ty:-).te filary są fajne
No właśnie interesuje.
Tydzień temu znalazłem się tam przypadkiem i lokalny cieć pilnujący zakładów PGRowskich na przeciw mówił, że pałacyk jest już sprzedany i mają remontować. Dlatego tak szybko lecieliśmy wszyscy, żeby foty porobić :)
Aaaaaaaaaaa ! piękne miejsce – szkoda że nie mogłem być z wami :/ czy już wspominałem że was nie lubię :P – te niebieskie fotele z tą kanapą rewelacja !!!! aż proszą się o bardziej intymną sesje :)
Teraz to już pewnie nawet nie nawidzisz ;)
rzeczywiscie wnętrze nie pokrywa się z tym co widać na zewnątrz.gdyby tak to odrestaurować to byłaby rewelacja.A to co widze na zdjęciach ma takowy potencjał.
Dokładnie. Ja generalnie odniosłem wrażenie, że z zewnątrz wydaje się być większy, niż w środku ;)