Domowe Studio

Schłodzoną kawą wypełniam ciche popłudnie. W łupinie rzeczywistości, namacalności i niewidzialności.

I wszystko.
Scena przed lustrem.
Z cichym pomrukiem na ustach, spinam mięśnie twarzy i modlę się o spokój w przyszłości.
Widzę werandę, drewniane koty ułożone niemo na poduszkach ciszy, śmietanową filiżankę w angielskie róże i pąsowy pocałunek na policzkach. Delikatny wiatr widzę, co palcami muska bladą skórę ramion, pogniecione bibeloty w jesiennie złocistym dywanie trawy, półotwarte okna, drzwi, serca.
Dopóki marzymy Świat wydaje się być subtelniejszy, myślę.

Jestem bardzo popsutym człowiekiem …

/Dygresja. Buduję powoli domowe studio. Pierwsze efekty powyżej z jedną żarówką błyskową, parasolką i styropianem, który swoją obecnością zastępował blendę.