Tczew trochę deszczowy …

Pogoda nie do końca dopisała, ale z racji braku mózgu i wszystkich pochodnych i współtowarzyszących to nawet przed wyjazdem zapomniałem sprawdzić jak zapowiada się jesienny piątek w tym mieście. Z resztą, nie tylko ja ;)

Przez ten most przejeżdzałem kilka razy w życiu, w drodze do Atelier w Malborku gdzie w ciemni uskuteczniałem po trosze fotografię analogową z kilkoma fajnymi ludźmi. Już wtedy mi się podobał, jest bardzo rytmiczny, a osobiście wielbię wszelkie motywy powtarzalności w architekturze miejskiej (nawet jeśli nie można jej przełamać za bardzo w mocnym pukncie zdjęcia i wydaje się być nudna dla oka). Można by wyginać się z aparatem szukając tego punktu, ale i tak zastosowanie złotego środku jest jakoś po ludzku, najfajniejsze.
Budowę mostu rozpoczęto w 1850 roku i zakończono ją trzy lata później.
Nie chciałbym się rozwodzić za bardzo nad całą historią tej perły architektury, bo wówczas blog fotograficzny stałby się blogiem historycznym i przysypiając na klawiaturze musielbyście mówić mi, per pan. Wszak nie ze wszystkimi historykami można się spoufalać ;)

Wybraliśmy się tam z Marcinem, z którym znamy się z czasów szkoły – i oboje czując się bardzo higroskopijnie chłoneliśmy deszcz z każdej strony, bo jak już zdąrzyłem wspomnieć – żaden z nas nie sprawdził jaka pogoda będzie w Tczewie. Ale to na początku nikomu nie przeszkadzało.
Unikając wielokrotnie śmierci wskutek osobistych zderzeń z pojazdami wielośladowymi pędzącymi po moście, odkryliśmy, że jedna z baszt stoi otworem i wręcz mruczy, żeby do niej wejść i zwiedzić :)
Jak jestem bardzo zaaferowany miejscem, które zwiedzam to lezę z klapkami na oczach i nie patrzę pod nogi – przez co nie miałem okazji zauważyć właśnie, że schody po których radośnie wbiegam pełnią funkcję miejskiego szaletu. Mówi się, żeby gówna nie ruszać, bo śmierdzi – no i z ręką na sercu mogę potwierdzić i przysiąc, że coś w tym musi być :)

W samym mieście mnóstwo patyny, rozkładających się budynków, rozkładających się pijaków i deszczu pełną gębą.

Zapomniałem wspomnieć, że Marcin jest na tyle zajebistym fotografem, że robi zdjęcia z zamkniętymi oczami – podziwiam Go ;)

Przez deszcz byliśmy krócej niż planowaliśmy – trip do powtórzenia w jakieś cieplejsze dni i przy uprzednim sprawdzeniu pogody :)
A tymczasem pozdrawiam krzywo siedząc na fotelu, z papierosem między zębami ;)

36 thoughts on “Tczew trochę deszczowy …

  1. Dla mnie ten most to nic nowego znam go od dziecka. Fakt jest dziwny, bo poskładany jakby z klocków lego, ale jak sam pisałeś to już Historia. Przyznaj się,że pozazdrościłeś mi fotki na tle mostu na n-k i dlatego pojechales tam robic zdjecia haha xD

    1. To zabrzmiało tak jak bym stał nad Tobą i kazał pozytwynie pisać o tych zdjęciach :D

  2. Ten most rzeczywiście magiczny :O
    Oczywiście odpowiednio uwieczniony :) Muszę się porozglądać za podobnymi miejscami gdzieś w moim zasięgu

  3. ale, że w Gdańsku czy gdzieś tam nad wielką wodą? no to co, zdjęcia wyszły dobre, może nawet lepsze przez to pogodowe ponuractwo właśnie:)
    jeśli pocieszy Cię 'nieszczęście bliźniego’ dodam, że i u mnie od kilku dni pada

  4. nie ma tego złego ;) – przynajmniej nie zmokłem,
    będzie jeszcze milion okazji, może tak raz – bez okazji? :D

    1. No widzisz …
      Wiedziałem, że nie koło krów.
      Jakbym wiedział, albo pamiętał – to możnaby się było dziś spotkać .. Ehh ..
      A tak nie wiem, kiedy znowu będę …

  5. pochodzę z jednej strony mostu, a obecnie mieszkam po drugiej – sam zgadnij, która jest która ;)

    ps.zapomniałem o „kretynie” ;) – sorry.

    1. Nic się nie stało, nic a nic ;)
      Nie wiem po której – dużo krów widziałem po jednej stronie, więc strzelam, że niekoniecznie na tym polu? ;)
      Ja poproszę konkretną nazwę miasta ;) Jak w Tczewie to możnaby się spotkać na jakiś fototrip właśnie :)

  6. jak to napisałeś? idiotą, głupkiem, czy debilem?
    to dzisiejsze? zastanawiała mnie spora ilość gówien przy wejściu na wieżyczkę mostową – musiałeś wycierać buty :D

    1. Niepotrzebne skreślić możesz :)
      Te małe kupy były nawet spoko :D Ta jedna duża, ludzkiego pochodzenia była już przegięciem – o czym napisałem z resztą ;) :D ;)

    2. Kupy tego typu to tam codzienność poniewaz przy okazji kazdego fastynu bądź koncertu na Bulwarze w Tczewie tam najwyrazniej najlatwiej zalatwic swoje potrzeby gdyz toi Toi kasuje
      2 zl hahah xD :D:D

  7. aaaaaaaaaaaaaaaa…!! CUDOWNE ujęcia.. ; D <3 nie cierpię zimnaaaa…. LATO wracaj..!!

    1. Musiałem przemyśleć „Ewu” co to mi się za światełko wpisało ;)
      Bo Sylwia czasem też piszę z tego IP ;)
      Ja lubię – lubię zimno na dworzu kiedy w domu siedzę ;) :P

    2. Sis przesadzasz :D A ja właśnie w lato też przejechałam się na psiej kupie, ale wtedy to mialam caly dzień zjebany i pewnie dlatego tak stalo sie na zakonczenie dnia :D

  8. trzeba jej skopać szanowny zadek za marnowanie ludzkiego czasu i talentu ! czekam na next fotto :)

    1. Trochę potrwa to next fotto – bo chwilowo po wolnym piątku, weekend w pracy i czasu niet :)
      Ale, wiesz … Cierpliwości :* :)

    1. Dzięki – mało ich trochę i oboje z Marcinem niedosyt czuliśmy i subtelne wkurwienie na pogodę, przez którą szybciej wróciliśmy ;/

  9. ten most był jakieś 200 razy już u żuława – zajebista architektura to jest!
    teksty o tym, z czego składa się miasto i ten o wdepnięciu w gówno mnie rozwalił :D

    1. Wiem, wiem – też u Niego widziałem ten most – przy nim (przy moście, nie przy Żuławiu ;P ) można stać godzinami i pstrykać :)

      1. co do projektu six motions to: gosia baczyńska oraz LG zaprosili młodych fotografów na spotkanie pod placem zamkowym, przyprowadzili 6 modelek, które można sobie było za darmo fotografować. swoje prace można było też wysłać na konkurs, ale ja tego nie zrobiłam. ;p

Comments are closed.