Wariactwa spontaniczne na niebieskich drzwiach …

Jest świt.
Głupi uśmiech rzucony gdzieś nad kostką brukową nie należy do tych dobrych.
Przez chwilę jestem rozkopany, potem wszystko wraca do normy i znowu mogę włożyć ręcę do kieszeni.

Na zdjęciach helskie wariatki. Mam dużo zdjęć, ale też dużo wolnego i nadzieję, że niedługo wszystko ładnie obrobię ;) Pozdrawiam !

3 thoughts on “Wariactwa spontaniczne na niebieskich drzwiach …

  1. Patrzę (a raczej – pacze), a ryj się śmieje i humor poprawia :D

Comments are closed.