Szybki czwarty dzień. Deszczowy.
Wbijamy na górę Aurenakken – to znaczy wbijają Anitex i Cyborgowy Konkubent, ja ledwo wpełzam ;)
I gdy już po Aurenakken z widokiem na Sykkylven wracamy do Cyborgowego Domu wypić kawę, herbatę i inne rozgrzewające płyny Anitex krzyczy, że musi mi coś jeszcze pokazać! Odziany w zapasowe, suche rzeczy Cyborgowego Konkubenta (deszcz leje i leje) wsiadam w samochód i jedziemy nad przystań.
A potem pod uroczy i niepozornie wyglądający z zewnątrz opuszczony domek, gdzie zdjęcia trzaskam trochę w biegu mokrym fiszajem ;)
Więcej zdjęć domku: TU.